Recenzja opowiadania BARNIM Kamienie

Na blogu Strefa Trelaksu ukazała się recenzja opowiadania BARNIM Kamienie 🙂
Strefa Trelaksu – co to za miejsce? Cytując słowa autora recenzji „to blog z recenzjami najnowszych, najlepiej zapowiadających się i najciekawszych moim zdaniem książek i filmów. Strefa dobrej kultury. Miejsce gdzie każdy zagubiony pielgrzym internetu może złapać oddech, zrelaksować się, przeżyć niejedną przygodę. Odkryć kolejny świat…”
Zapraszamy!

kamienie

BARNIM Kamienie

Dziś w moje ręce wpadło bardzo klimatyczne opowiadanie BARNIM Kamienie. Jest to gratka dla wszystkich czytelników tak fanów klimatów post-apokaliptycznych, jak i niezwiązanych uczuciowo z gatunkiem. Opowiadanie ze względu na wątki erotyczne przeznaczone jest dla dorosłych odbiorców. Zawarta w nim akcja jest wartka przez co nie można odłożyć tekstu przed skończeniem. Całe opowiadanie, będąc niestety krótkim, tylko rozbudza czytelniczy apetyt.

Cała historia jest opowiadana w pierwszoosobowej perspektywie tytułowego Barnima. Główny bohater, jak się zdaje, z zawodu jest specjalistą stwierdzającym autentyczność różnych interesujących okazów. Przyjmując kolejne zlecenie od znawcy kultury i filantropa, Edgara Erta, trafia do małej górskiej wioski o dźwięcznej nazwie: Rącz. U celu podróży zostaje wplątany w aferę rabunku kościoła, trafia do celi, a jego przygoda na dobre się rozpoczyna…

Barnim – „świat po świecie”

Czytając opowiadanie odbiorca jest rzucony w sam środek akcji. Każda strona przynosi coś nowego, a bohater mknie w swej przygodzie jak wypuszczona z łuku strzała. Autor unika zbędnych opisów, zachowując jedynie te, które pomagają czytelnikowi wczuć się w odpowiedni klimat. Próżno w BARNIM Kamienie szukać również głębszych przemyśleń, dywagacji nad wzniosłymi treściami. Te zabiegi bardzo pasują do klimatu „świata po świecie”, gdzie jak w piramidzie Masłowa w pierwszej kolejności liczy się przetrwanie i zaspokojenie podstawowych pragnień, w kolejnej dopiero rozważania na temat życia.

Oprócz wartkiej akcji opowiadanie obfituje w potężną dawkę humoru. Czytając tekst uśmiech samoistnie pojawiał się na moich ustach. Komizm, częściej sytuacyjny niż wynikający bezpośrednio z wypowiedzi, jest jak i cała powieść niebanalny. Dzięki niemu czytelnik może jeszcze bardziej zanurzyć się w wykreowanym świecie i polubić go.

Ciężko po tak krótkim tekście ocenić kompleksowo pióro pisarza, jednak z tych 40 stron wynika, że jest ono dobre. Opowiadanie podzielone jest z zamysłem na części, co ułatwia odnalezienie się w nim. Całość jest napisana żywym językiem. Autor nie używa, jak część pisarzy pragnących tworzyć swój własny świat, niezrozumiałych staropolskich czy wymyślonych wręcz słów. Poczytuje mu to za plus. Czyta się naprawdę dobrze. Wysoko oceniam pracę redakcji i korekty – w tekście nie znalazłem błędów, co dobrze rokuje na przyszłość.

Barnim – klimatyczne grafiki

Z dodatkowych uwag. Czytając nie sposób nie zwrócić uwagi na grafiki umieszczone w tekście. Cieszą one oko. Są bardzo klimatyczne i pozwalają poczuć świat Barnima. Pan Józef Kędziora – ilustrator, wykonał kawał dobrej roboty.

Podsumowując, osobiście z wielkim zainteresowaniem przeczytałam owe opowiadanie. Przyznam szczerze, że literaturą fantasy nie jest moją ulubioną. Być może miałem pecha i często trafiałem na banał. Barnim Kamienie zdecydowanie jednak nie jest tekstem kategorii B. Pomimo swej niewielkiej objętości, autor potrafił wykreować bardzo klimatyczną przestrzeń, stworzyć charakterystycznego, dającego się lubić bohatera, a w całość wkomponować jeszcze potężną dawkę humoru. Jest to wielka sztuka, która Panu Bernardowi się udała.

Polecam do przeczytania każdemu. Powiedzmy od 16 roku życia 😉

Źródło recenzji: Strefa Trelaksu